Witamina D określana jest, jako “witamina słońca”, gdyż powstaje w ramach syntezy skórnej zachodzącej pod wpływem promieni słonecznych. Czy “sztuczne” promienie, emitowane przez lampy w solarium, zapewniają podobny efekt?

Głównym źródłem pozyskiwania naturalnej witaminy D jest synteza skórna zachodząca pod wpływem promieniowania słonecznego UVB (długość fal 290-315 nm)[1]. W naszej szerokości geograficznej, miesiące od września do kwietnia to czas, gdy efektywność tego procesu jest bardzo niska, a wręcz znikoma[2]. Wraz z odpowiednio zbilansowaną dietą jesteśmy w stanie zapewnić organizmowi maksymalnie 20% dziennego zapotrzebowania na tę witaminę[3]. To wszystko sprawia, że w okresie jesienno-zimowym możemy wymagać dodatkowej ilości witaminy D, żeby utrzymać organizm w dobrym zdrowiu. 

Rośnie świadomość istotnego wpływu witaminy D na prawidłowe funkcjonowanie naszego organizmu, w tym przede wszystkim na układ kostny i układ odpornościowy. Poszukujemy, więc różnorodnych sposobów na to, aby skutecznie uzupełnić zapotrzebowanie na ten składnik. Jednym z nich może być wizyta w solarium. Jest to jednak rozwiązanie, które z oczywistych względów budzi spore wątpliwości.

Czy zimą solarium może być traktowane jako “substytut” słońca?

Teoretycznie solarium może pomóc nam pokryć dzienne zapotrzebowanie na witaminę D, jednak przy pełnej i monitorowanej sprawności fal UV. Trzeba jednak pamiętać, że jest wiele czynników wpływających na skuteczność syntezy skórnej zachodzącej pod wpływem “sztucznych” promieni, jak jakość i moc lampy UV, wytwarzane widmo i indywidualna reakcja skóry[4].

Proces powstawania w skórze witaminy D zależy od długości fal padającego promieniowania UVB. Z największą intensywnością zachodzi przy fali o długości 295 ± 2 nm. Jeśli fale osiągają wartość 320 nm — jego szybkość spada do zera. Jeśli wszystkie powyższe warunki są spełnione, można osiągnąć korzyści z tej formy opalania.

Niestety w Polsce solaria zazwyczaj wyposażone są w lampy, które emitują promieniowanie przekraczające pożądany zakres 290-310 nm. Zatem emitowane promieniowanie UVA nie prowadzi do syntezy witaminy D, a wręcz doprowadza do jej rozkładu[5]. Trzeba, więc zachować szczególną ostrożność, decydując się na korzystanie z solarium.

Czy zatem warto korzystać z solarium?

Chociaż właściciele solariów przekonują, że “sztuczne” promieniowanie wcale nie jest groźne, to jednak jest wiele naukowych badań, które jednoznacznie potwierdzają związek między opalaniem w solarium a zwiększonym ryzykiem wystąpienia nowotworów złośliwych skóry, w tym czerniaka. Wprawdzie szanse na wyprodukowanie witaminy D pod lampami UV istnieją, to jednak wyłącznie w przypadku zastosowania specjalistycznych urządzeń, których jest niewiele w naszym kraju.

Zapewnienie optymalnego stężenia witaminy D nie wymaga ekspozycji na promieniowanie UV. W świetle obecnych badań nad szkodliwością promieniowania znacznie lepszym pomysłem jest czerpanie tego cennego składnika z innych źródeł, jak urozmaicona dieta oraz odpowiednio dobrana suplementacja[6].

[1]  Grygiel-Górniak B., Puszczewicz M., Witamina D – nowe spojrzenie w medycynie i reumatologii, Postepy Hig Med Dosw (online), 2014; tom 68: 359-368, s. 360.

[2] Tuchendler D., Bolanowski M., Sezonowość zmian stężeń witaminy D w organizmie człowieka, Endokrynologia, Otyłość i Zaburzenia Przemiany Materii 2010, tom 6, nr 1, 36–41, Via Medica, s. 38.

[3]  Kazimierska I., Deficyt witaminy D w polskiej populacji jest ogromny, Puls Farmacji Nr 10 (100) 9 Grudnia 2015, s. 14.

[4] Kokot F., Suplementacja witaminy D i wapnia, https://www.mp.pl/reumatologia/ekspert/135908,suplementacja-witaminy-d-i-wapnia,1, [dostęp: 18.10.2020]

[5] Tamże, s. 14.

[6] Schulman J.M., Fisher D.F., Opalanie w solariach a rak skóry: zagrożenia dla zdrowia i możliwości działania, Dermatologia po Dyplomie, Tom 0 NR 1/2009, s. 14.